poniedziałek
Komentarze: 0
zapowiadał się uroczy dzionek spędzony przy kawie i surfowaniu po sieci ale nagle jakby wszyscy sobie przypomnieli, że mają coś do załatwienia w biurze... co za naród!!! aż się chce momentami powiedzieć "jem przecież", ale życie to nie "Miś"...
"przy całym pomieszaniu życia zachowaj spokój ze swą duszą" - te słowa chodzą mi po głowie od kilku dni. i wgryzam się teraz w swoją duszę, żeby wiedzieć, z czym ten spokój zachować... jestem przerażony! po 25 latach życia nagle uświadomić sobie, że własna dusza jest najbardziej obcym ciałem, jakie kiedykolwiek we mnie się znalazło, to niezbyt miłe odkrycie. zwłaszcza, że dusza to jednocześnie byt każdemu człowiekowi najbliższy... uczę się teraz z nią rozmawiać, słucham, co ma do powiedzenia, czego pragnie! to niesamowite! przez całe życie słuchałem ludzi, Boga - a nigdy nie słyszałem własnej duszy!!! Kolumb odkrywając Nowy Świat nie czuł się tak zajebiście, jak ja teraz :-) w jednej chwili poczułem się wyniesiony nad cały ten ziemski padół, nad wszystkie problemy, smutki, niepewność, i ta Boska cząstka mnie nadal chciała wyżej! ale ja nieco ją przystopowałem... zanim zupełnie uleci w przestworza, muszę jeszcze parę rzeczy załatwić...
zacząć od ustalenia priorytetów, tak, od tego zacząć... reszta się ułoży, byle bym wiedział, czego w życiu chcę.
Dodaj komentarz