lip 31 2003

miłość nie istnieje...


Komentarze: 9

przekonałem się o tym wczoraj bardzo dobitnie... człowiek, którego - myślałem - kochałem, poczuł zew krwi i puścił się z jakimś chłopczykiem w renomowanym klubie pedalskim w Centrum stolicy...

fenomenalna intuicja w moim przypadku. jakis głos we mnie mówił mi przez kilka godzin, że On tam będzie, zwłaszcza że wcześniej moja Miłość zwodziła mnie różnymi tekstami w stylu "czy już jedziesz do domu?"...

i teraz kiedy wszystko jest juz JASNE, boli mnie w samym środku serducha. boli okropnie, zwłaszcza że dowiedziałem się jeszcze kilku innych rzeczy o nim, o jego podejściu do mnie. w tym świetle zupełnie nie powinienem się przejmować i z lekkim sercem iść dalej przez życie bez Niego u boku. powinienem... ale serce krwawi i jeszcze długo będzie.

kevin : :
resume writing
03 lutego 2012, 11:45
bardzo ciekawy artykuł, chcę podziękować autora
wow gold
20 października 2009, 10:03
to nie znaczy, że milosc nie istnieje... jesli okreslasz "nieistnienie milosci" przez pryzmat tego, ze on cię zdradził, że ci sie nie udalo to jeszcze niczego nie dowodzi... na to wyglada, ze nie byl on dla Ciebie nieodpowiedni...
wow gold
20 października 2009, 10:02
x1020wiem... masz rację. po prostu boli i narazie tak postrzegam. czy ktoś ma receptę na ból serca taki od miłości??...
A.
31 lipca 2003, 13:46
nie ma lekarstwa.. trzeba go przetwac.. a dzieki temu staniesz sie pełniejszy o nowe doświadczenia... kazdy bol (nie wazny czy z tego samego powodu co poprzedni) jest inny, wnosi do zycia cos innego (i pozawa dzieki temu czesciowo uodpornic sie po czesci)...
31 lipca 2003, 13:46
Nie ma chyba takiej recepty. A w każdym razie nic nie zabije bólu odrazu. Czas leczy rany. A on widocznie nie był dla Ciebie.
31 lipca 2003, 12:54
wiem... masz rację. po prostu boli i narazie tak postrzegam. czy ktoś ma receptę na ból serca taki od miłości??...
A. (Agalaja)
31 lipca 2003, 12:48
to nie znaczy, że milosc nie istnieje... jesli okreslasz "nieistnienie milosci" przez pryzmat tego, ze on cię zdradził, że ci sie nie udalo to jeszcze niczego nie dowodzi... na to wyglada, ze nie byl on dla Ciebie nieodpowiedni...
31 lipca 2003, 12:35
jestem gejem jeśli to nazywasz inną orientacją:-)
anonimowa
31 lipca 2003, 12:31
tak czasami bywa i nie jeden osobnik juz zostal w ten sposob zraniony. Czy ty jestes innej orientacji czy mi sie zdaje?

Dodaj komentarz