miłość nie istnieje...
Komentarze: 9
przekonałem się o tym wczoraj bardzo dobitnie... człowiek, którego - myślałem - kochałem, poczuł zew krwi i puścił się z jakimś chłopczykiem w renomowanym klubie pedalskim w Centrum stolicy...
fenomenalna intuicja w moim przypadku. jakis głos we mnie mówił mi przez kilka godzin, że On tam będzie, zwłaszcza że wcześniej moja Miłość zwodziła mnie różnymi tekstami w stylu "czy już jedziesz do domu?"...
i teraz kiedy wszystko jest juz JASNE, boli mnie w samym środku serducha. boli okropnie, zwłaszcza że dowiedziałem się jeszcze kilku innych rzeczy o nim, o jego podejściu do mnie. w tym świetle zupełnie nie powinienem się przejmować i z lekkim sercem iść dalej przez życie bez Niego u boku. powinienem... ale serce krwawi i jeszcze długo będzie.
Dodaj komentarz